czwartek, 16 marca 2017

BLIZZARD! | MARZEC 2017

Manhattan, Nowy Jork | 15 marca 2017
Blizzard to taka burza śnieżna z silnymi wiatrami. Gdy pierwszy raz jej doświadczyliśmy rok temu w styczniu, trzeba przyznać w dość porządnym wydaniu, była to dla nas pogodowa nowość. Nie znaliśmy z Polski tak silnych opadów śniegu. Wszystko opisałam w notce podsumowującej naszą pierwszą zimę w USA: pierwsza-zima-w-nowym-jorku

W tym roku już raz czy dwa razy zapowiadali blizzard, który w końcu okazywał się zwykłą małą burzą śnieżną. Biało się zrobiło, ale szału z wiatrami, mrozem czy nie wiadomo jak głębokim śniegiem nie było. Jednak w ten wtorek w końcu się doczekaliśmy!


W okolicach Nowego Jorku oraz na zachodnią północ od niego zapowiedzieli  we wtorek szybko przyrastające opady śniegu (2-4 cale na godzinę, czyli 5-10 cm), i silne wiatry (40 mil na godzinę, czyli 64 km). Burmistrz zarządził pozamykanie wszystkich szkół (jak zwykle przy dużych opadach śniegu), urzędy i banki powywieszały karteczki, że też będą zamknięte (mogą to zrobić jeżeli stan wyda oświadczenie o zagrożeniu pogodowym), komunikacja miejska, podmiejska i międzystanowa ogłosiła że we wtorek żadne autobusy i metra ponad powierzchnią ziemi nie będą kursować, samoloty z/do Nowego Jorku zostały odwołane, a ludzie dostali wolne w swoich pracach bo i tak nie mieliby jak do nich dojechać.

W efekcie we wtorek prawie wszyscy siedzieli w domu, prawie wszystko było pozamykane, a na sklepowych półkach świeciły pustki. Bo przecież jak jeden dzień ma śnieg popadać trochę bardziej niż zwykle to trzeba zrobić miesięczne zapasy mleka, jajek i wody. No jakże by inaczej :)

W trakcie opadów, wtorek rano. NJ | 14 marca 2017
No i faktycznie we wtorek spadł śnieg i wiał silny wiatr. Zrobiło się biało. U nas nie było aż tak źle jak zapowiadali bo jak się okazało sztorm Stella (tak, dostał imię) w ostatniej chwili zmienił swoje zamiary i postanowił bardziej zasypać wszystko na północy, niż w samym Nowym Jorku. We wtorek popołudniu gdy było widać, że już więcej śniegu nie przyrośnie przed domy wyszło "pospolite ruszenie". Sąsiedzi w śniegowcach i puchówkach nałożonych na pidżamy wyszli przed domy, wspólnie odśnieżać chodniki i samochody. Takie większe opady śniegu to jedyna okazja, kiedy można zobaczyć ile faktycznie ludzi mieszka w naszej okolicy, usłyszeć jak się śmieją i gawędzą z sąsiadami, wspólnie pchając mechaniczne odśnieżarki.
Już po burzy, wtorek popołudniu w naszej okolicy. NJ | 14 marca 2017

W środę wszystko ruszyło do życia. Tylko jak się idzie pieszo to trzeba co jakiś czas pokonywać wielkie zaspy lub kałuże i uważać na lód. Jedna pani dostała w twarz wielkim soplem, który spadł z budynku na dolnym Manhattanie, a dwóch panów zeszło na zawał podczas odśnieżania śniegu. Więcej problemów ze śniegiem mają tam na północy, gdzie nie byli przygotowani do takiej ilości śniegu, ale w naszej okolicy byli przygotowani aż za dobrze.

W ogóle to cały poniedziałek w TV pokazywali jak przygotowują piaskarki i spychacze. A we wtorek, zamiast puścić nudzącym się w domach ludziom normalne programy, pokazywali co się dzieje na zewnątrz. W KÓŁKO TO SAMO. No pada śnieg, pada, nic się nie zmienia, ileż można o tym gadać?! Wystarczyłoby żeby robili uaktualnienie raz na jakiś czas, ale nie... musieli ciągle pokazywać i gadać to samo. Ameryka.


#Patricia