W pierwszej części O TU, zajęłam się ustalaniem budżetu, pierwszym mieszkaniem, telefonem i pracą. Ale to nie koniec. Zaczynając od zera, człowiek bardzo szybko uświadamia sobie jak wiele rzeczy potrzebuje, o których normalnie w ogóle nie myśli, bo po prostu już są.
O to ciąg dalszy mojej listy:
7. Paczki z Polski.
A więc moja mama wysłała do nas drogą morską przez Pocztę Polską, dwa kartony po prawie 20 kilogramów (maksymalna waga). Czas oczekiwania na paczkę w praktyce: około 8 tygodni. Stan paczek: co najwyżej średni, warto je dobrze zabezpieczyć! Koszt: około 180 zł za paczkę- zależy od wagi. Z tego co pamiętam na stronie Poczty Polskiej jest łatwy w obsłudze kalkulator cen.
Żeby maksymalnie obniżyć nasze wydatki na miejscu wysłaliśmy sobie: zimowe kurtki, swetry i buty, sprzęt do wspinaczki, parę książek, zestaw profesjonalnych kuchennych noży, zestaw sztućców.
Żeby maksymalnie obniżyć nasze wydatki na miejscu wysłaliśmy sobie: zimowe kurtki, swetry i buty, sprzęt do wspinaczki, parę książek, zestaw profesjonalnych kuchennych noży, zestaw sztućców.
8. Kontakty z rodziną.
Jak przetrwać za oceanem? Zminimalizować rozłąkę z rodziną!
Powinniśmy doceniać fakt, że żyjemy w czasach, w których ocean nie jest już przeszkodą do częstych kontaktów. Wsparcie bliskich to podstawa, dlatego warto regularnie wydzwaniać do nich na Skype, koniecznie z kamerką.
Do teściów też!
Powinniśmy doceniać fakt, że żyjemy w czasach, w których ocean nie jest już przeszkodą do częstych kontaktów. Wsparcie bliskich to podstawa, dlatego warto regularnie wydzwaniać do nich na Skype, koniecznie z kamerką.
Do teściów też!
9. Zakupy spożywcze.
Zdecydowaliśmy, że na zdrowiu nie należy oszczędzać dlatego postanowiliśmy unikać najtańszych fast-foodowych, przesłodzonych i przesolonych produktów, o które w USA szczególnie łatwo. Co więcej, zawsze gdy mamy możliwość wybieramy produkty natural i organic (PL: bio, eco), o co na szczęście także bardzo łatwo, a na pewno dużo łatwiej niż w Polsce!
A więc jak ograniczamy wydatki na jedzenie?
-Zawsze ROBIMY LISTĘ przed pójściem na zakupy, zastanawiając się co mniej więcej będziemy chcieli gotować w następnych dniach. Unikamy w ten sposób wyrzucania potem zepsutych produktów oraz kupowania niepotrzebnych przekąsek.
-Mamy oczy szeroko otwarte na promocje: gdy jakiś produkt, który używamy regularnie, jest akurat przeceniony (co w Amerykańskich supermarketach jest nadzwyczaj częste) kupujemy go na zapas.
-Poza wyjątkowymi sytuacjami nie jemy w restauracjach ani nie kupujemy kaw na wynos. Wszystko robimy sami w domu.
Na tydzień wydajemy średnio $110 na zakupy spożywcze (przy czym co najmniej połowa produktów jest organic).
#Patricia
A więc jak ograniczamy wydatki na jedzenie?
-Mamy oczy szeroko otwarte na promocje: gdy jakiś produkt, który używamy regularnie, jest akurat przeceniony (co w Amerykańskich supermarketach jest nadzwyczaj częste) kupujemy go na zapas.
-Poza wyjątkowymi sytuacjami nie jemy w restauracjach ani nie kupujemy kaw na wynos. Wszystko robimy sami w domu.
Na tydzień wydajemy średnio $110 na zakupy spożywcze (przy czym co najmniej połowa produktów jest organic).
10. Urządzenie mieszkania, wyposażenie kuchni.
To temat na osobną notkę, która na pewno się na moim blogu jeszcze pojawi.
Generalnie zaczęliśmy od ustalenia budżetu. Potem stworzyliśmy listę rzeczy, które chcielibyśmy mieć (rozsądnie) wraz z ich cenami.
Po tym przychodzi czas na najtrudniejszą część: trzeba zastanowić się co jest najbardziej niezbędne (wygodny materac), bez czego można się obejść przez parę pierwszych miesięcy (wygodne krzesła), czym to można zastąpić (najtańsze taborety) i z czego można kompletnie na początku zrezygnować (rama do łóżka).
Podzieliliśmy listę na kilka etapów i zgodnie trzymaliśmy się jej podczas zakupów. Zwróciliśmy też uwagę na podatki od zakupu w danych miejscowościach. Mieliśmy trzy sklepy IKEA tak samo daleko od nas, wybraliśmy tą z podatkiem 3.5% (zamiast tych 7% i 8.88%). Mała oszczędność ale zawsze oszczędność!
Generalnie zaczęliśmy od ustalenia budżetu. Potem stworzyliśmy listę rzeczy, które chcielibyśmy mieć (rozsądnie) wraz z ich cenami.
Po tym przychodzi czas na najtrudniejszą część: trzeba zastanowić się co jest najbardziej niezbędne (wygodny materac), bez czego można się obejść przez parę pierwszych miesięcy (wygodne krzesła), czym to można zastąpić (najtańsze taborety) i z czego można kompletnie na początku zrezygnować (rama do łóżka).
Podzieliliśmy listę na kilka etapów i zgodnie trzymaliśmy się jej podczas zakupów. Zwróciliśmy też uwagę na podatki od zakupu w danych miejscowościach. Mieliśmy trzy sklepy IKEA tak samo daleko od nas, wybraliśmy tą z podatkiem 3.5% (zamiast tych 7% i 8.88%). Mała oszczędność ale zawsze oszczędność!
11. Ustalenie celów i pilnowanie wydatków.
Trzeba wiedzieć do czego się chce dążyć. Podstawowe pytania to: gdzie chcemy się znaleźć za dwa lata, za rok i za pół roku. My po pół roku przede wszystkim chcieliśmy mieć oboje prace w Nowym Jorku, wstępnie urządzone mieszkanie- tak by było nam wygodnie i utrzymane oszczędności, bez denerwowania się czy starczy nam na wszystkie wydatki. Udało się, ale wymagało to od nas pewnej dyscypliny.
Wszystkie nasze wydatki, co do centa, zapisuję w małym notesiku, po czym po każdym tygodniu wpisuję je skrupulatnie do stworzonej przeze mnie Tabelki Wydatków w Excelu, z podziałem na różne kategorie.
Wbrew pozorom nie jest to takie czasochłonne jak mogłoby się wydawać, a dzięki temu możemy na bieżąco korygować nasze wydatki oraz wiemy kiedy możemy pozwolić sobie na coś ekstra.
12. Pamiętać o drobnych przyjemnościach!
Uff, pół roku minęło i jednak nie było aż tak ciężko!Wszystkie nasze wydatki, co do centa, zapisuję w małym notesiku, po czym po każdym tygodniu wpisuję je skrupulatnie do stworzonej przeze mnie Tabelki Wydatków w Excelu, z podziałem na różne kategorie.
Wbrew pozorom nie jest to takie czasochłonne jak mogłoby się wydawać, a dzięki temu możemy na bieżąco korygować nasze wydatki oraz wiemy kiedy możemy pozwolić sobie na coś ekstra.
12. Pamiętać o drobnych przyjemnościach!
Wiadomo, że przez pierwszy rok po przeprowadzce za granicę trzeba cierpieć, oszczędzać na każdym kroku i odkładać każdego dolara... Ale bez przesady!
Zazwyczaj jak ktoś się przeprowadza do Stanów to dlatego, że chce żyć lepiej, a nie gorzej. Wiadomo, że początki są ciężkie, ale to kompletnie nie ma sensu się tak ciągle umartwiać. Raz na jakiś czas trzeba sobie pozwolić na slajsa pizzy na wynos, zrobić sobie deser (co najmniej raz w tygodniu) czy nawet pójść do kina. Pamiętajmy też, że plaża nic nie kosztuje!
Zazwyczaj jak ktoś się przeprowadza do Stanów to dlatego, że chce żyć lepiej, a nie gorzej. Wiadomo, że początki są ciężkie, ale to kompletnie nie ma sensu się tak ciągle umartwiać. Raz na jakiś czas trzeba sobie pozwolić na slajsa pizzy na wynos, zrobić sobie deser (co najmniej raz w tygodniu) czy nawet pójść do kina. Pamiętajmy też, że plaża nic nie kosztuje!
#Patricia